Świadectwo uczestniczki Fundamentu Ćwiczeń Duchowych w naszym domu
Od paru lat jestem we wspólnocie, w której wzrastam duchowo i umacniam swoją wiarę. Pomimo tego w jednej sferze – osobistej czułam się od długiego czasu bardzo zablokowana, bo czułam, że Bóg żąda ode mnie czegoś, czego nie byłam gotowa Mu dać i to zblokowało mnie na pełną relację z Nim. Zaczęłam się Go bać. Czułam, że coś nie jest tak, po przecież Bóg miłości pragnie mieć żywą relację, opartą na wolności, do niczego nie zmusza. Rozumowo to przyjmowałam, ale sercem nie mogłam tego doświadczyć. Bardzo chciałam dotrzeć do przyczyny tego meczącego stanu...
Na tygodniu ćwiczeń ignacjańskich (Fundamencie) odkrywałam niewłaściwe obrazy Boga, wyolbrzymiające jedną z Jego cech, odkrywałam na nowo Jego wspaniałą i bezwarunkową miłość do mnie. Doświadczyłam w sercu Jego wielkiej miłości dla mnie, tego, że On zawsze przy mnie jest, że nieustannie mnie stwarza, że nic nie jest w stanie odłączyć mnie od Jego miłości, że On będzie mi błogosławił na każdej drodze, którą pójdę w życiu, że On wie, gdzie byłabym najszczęśliwsza, ale nie odmówi mi swojego błogosławieństwa, jeśli się pomylę i pójdę inną drogą, że Mu naprawdę bardzo na mnie zależy. Teraz czuję, że odzyskuję radość, pokój, miłość, których nie doświadczałam w pełni już dawno.
Boże, dziękuję Ci, że podnosisz mnie jak niemowlę do swojego policzka, kładziesz na mnie Swoją rękę, błogosławisz mnie, wspierasz, zachęcasz, cieszysz się mną. Moja odwaga wzrasta, dzięki temu, że wiem, że stoisz za mną, że jesteś silny i delikatny zarazem, że jesteś moim Tatą. Z takim Bogiem chcę biec i mówić o Nim innym!
AG